Dawno nic nie pisałem bo nie za wiele się działo... Auto stało ze 3tyg na kobyłkach za sprawą padniętego amora... puszczał powietrze, pojechał do nagengastu i wrócił cały i zdrowy, w końcu auto nie musi się dopompowywać po 2-3km i nie ściąga na lewą stronę, no i kompresor odpocznie.
przy okazji auto wymyte ręcznie, opuszczone na tyle na ile pozwoli fabryczny sterownik i pocykane parę fot
dzięki, ciągle chodzi za mną sprzedaż auta, i ciągle chodzi za mną zmiana koła na 21" oraz opuszczenie go niżej oczywiście na postoju... z tego co wiem to max gleby w nim to 2 palce między oponą a błotnikiem, na więcej nie pozwoli amortyzator
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników