Sobota wieczór i uśmiech mam na twarzy czytając forum i ludzi pasjonatów accorda coupe. Wcześniej w rodzinie panowała mania marki toyota, natomiast zmieniło się to kilka lat temu i chyba już zostanie Hodzia - kiedyś słyszałem i potwierdzam, kto raz pojeździ hondą już marki nie zmieni.
Mam od 3 lat accorda coupe 3.0 CG2. Autko kupiłem od handlarza, który sprowadził je ze Szwajcarii i miał je tylko tydzień, bo nie zwlekałem
przed zakupem szukałem auta przeszło rok, oglądałem kilka i albo auta "mizerne" albo ludzie "nie-poważni".Na auto zaraził mnie znajomy, już teraz 55 letni facet, który miał takiego czarnego, kupił nówkę w salonie hondy w P-niu, oczywiście sprowadzali ze stanów, teraz facet zmienił na acure rl, też sprowadzał, bo nie było jeszcze legenda.
"Stary" facet, ale też maniak hondy
Moje autko po 3 latach ciągle się podoba, ciche mruczenie powala, start na suchym powala. Ponieważ auto z 99 roku, to tak jak wyczytałem na forum - potwierdzam na mokrym nie raz już wtopiłem, za mocno nadusisz i nie można ruszyć z miejsca.
Auto spala jeśli się chce polatać - maxa wycisnąłem 16,4 l/100km, natomiast najmniejsze spalanie to 11,9 l/100km. Mniej nie dałem rady zejść, ale faktem jest, że jeżdżę głównie po mieście.
Autko po zakupie przebadałem kompletnie w hondzie Karlik P-ń, oceniono je rewelacyjnie, więc uśmiech tymm większy.
Teraz mam przebieg ok 130tys, z autem nic się nie dzieje. Chyba każdy z Was to powie, jak się wsiada za kierownicę to nie chce się wysiąść - uwielbiam to autko.
Wielka wada auta to oczywiście skrzynia
ogólnie autem pojżdżę jeszcze, ale od jakiegoś czasu oglądam Acurę TL ok 2004r., szkoda tylko, że sedan, ale mocniejszy silnik i nowsza skrzynia.
