z okazji wiosennych porządków ......... wyręb lasu
no i jako, że dziś 13 piątek nie obyło się bez fuckup'ów. wczoraj wszystko ok, ale dziś rano wsiadam do hanki, a ona ...trrrrrr i nic, kontrolki przygasły, że ledwo je było widać, myślałem że się rozrusznik zawiesił, ale nie.... podjechałem ojca mondkiem i na przewody złapałem i odpaliła, jakoś dojechałem do roboty, ale dwa razy w drodze jakby chciała zgasnąć... już na miejscu, po zgaszeniu, próba odpalenia, ale faill..... no nic, przewody wziąłem to się potem odpali.... a taki ch...j..... nie odpaliła, kumpel mnie do domu odwiózł, kasa, szwagier i heja po nowe aku, zmiana i dopiero zagadała. także hanka dziś dostała nową baterię, stara miała już prawie 5 lat u mnie i nie wiem ile jeszcze przede mną, także już mogłem się tego spodziewać, ale nie myślałem że pierd...nie to tak nagle, myślałem że jakoś tak delikatnie , stopniowo straci chęć do palenia, a nie jeb i tyle
taka opowieść z dnia dzisiejszego