Re: Honda Accord Coupe 2.3 CG3 USDM
: 03 paź 2019 11:39
U mnie rdzawa konsumpcja szła tak regularnie coraz wiecej każdej wiosny;)
Ogolnie to auto dostaje, u mnie to daily furacz wiec lato,zima,lato,zima... i tak już kilkanaście lat.
Wracając do tematu, proces blachy zakończony...
Nadkola - w sumie okazało sie, że z nadkoli można usunąć tylko same ranty - od wewnętrznej strony także było dobrze zjedzone.
Ale to głownie wina braku nadkoli wewnętrznych. Wszystko z pod kół idealnie odkładało się na zawinięciu blach
Cięcie jak to cięcie... dopiero później zaczyna magia , a raczej w sumie fach w ręku... mało kto już robi takie rzeczy teraz ręcznie, ale...:
Widać także, że osłony na gwint spełniają zadanie... z motywu camo, który można podejrzęc w linku poniżej.. nic nie widać,
Gdyby nie one to wszystko było oblepione na gwincie, także moje krawieckie zapędy przyniosły pożądany efekt
viewtopic.php?f=9&t=1404&start=190" onclick="window.open(this.href);return false;
No i wspomniany próg... po drugiej stronie to samo... także otwarte i ogarnięte...
Powyższe foty szeryf mi podesłał wiec jakość randomowo-robocza, ale coś do archiwum rodzinnego jest;)
Po robocie... gruba warstwa kurzu i efekt gołej blachy
I cyk jeszcze kilka z przed wjazdu do kolejnego punktu... czyli lakierowanko...
Robota ogarnięta efekt konkret.
Spodziewałem się większej wizualnej masakry, wiec jakoś tak serce nie boli, że ktoś wyciął pół auta.
Reszta blachy na zadupiu stan igła.
Teraz czekam na efekty, które zostawi następny artysta...
Do ogarnięcia klapa pod blendą, wiadome widoczne dwa tematy z tyłu, dwa przednie błotniki + lewe lusterko, które czeka w bagażniku na cyknięcie w kolor
----------------------------------------------------------------
EDIT 03.10.2019
No to w końcu wszelkie prace zakończone.
Przy okazji wymiany lusterka coś tam odkopałem... i wiem ze w przyszłym roku czeka mnie zabawa z drzwiami i ramkami... natomiast na razie o tym nie myślę... może się nie rozpadną przez zimę.
A wiec tak: Cztery błotniki + klapa tylna pod blenda + nowe lustro zyskały barwę RP23P.
Reszta pod maskownicami na progach zabezpieczona czornym kitem.
Tylne nadkola w sumie ogarnięte na cacy... na szczęście blacharz a później lakiernik poświecił trochę czasu na wyciągnięcie łuków na nadkolach wiec jest prawie jak w oryginale... prawie bo jest to efektem manufaktury ręcznej, także nie do otworzenia natomiast ogląda się to z przyjemnością.
Pojeździłem drugim Gablotem, przyzwyczaiłem się, że jak włączam światła to coś widze... i jak wsiadłem do Acco odpaliłem lampiony... to myślałem, że dzienne tylko świecą...ciemność...
Szybki look na stan lamp no i kolejne przerażenie w oczach. 21 lat i kurz w środku lampy... szybka decyzja wpada nowy set.
Mycie czyszczenie itp. sobie darowałem z czystego braku czasu. Moze te zdemontowane jakoś ogarnę... tylko po co... wiec sie pomyśli.
Było:
Jest:
Nawet dzienne teraz tak krystalicznie pięknie się mienia.
Jest znacznie lepiej w stosunku do tego co było.
Zarówki:
HB3 - pozostały żółtki z dalekiego wschodu. Daja extra efekt na dziennych.
HB4 - zamiast dotychczasowych zółtków NARVA Contrast + na test wpadły Osram Night Breaker Laser +. Kosmiczna nazwa - swiatło, spoko, normlane i tego oczekiwałem.
Swoja droga Contrast+ miałem u siebie od 2015... wiec 4 lata bez problemów... zamówię sobie teraz nowe na zapas.
Jak przyjada, porównam z Night Breakerami. Bo aktualnie użwane 4 letnie zarówy cieżko zestawiać z nowymi Night Breakrami
Nadal szeroki łukiem omijam wszystko pseudoksnono niebieskie, bo w deszczu jest totalne pato.
Osramy też posiadaja kawałek niebieskiego na szkle natomiast jest to tylko marny procent powierzchni wiec która pracuje. Światło jest zwykle. I jest bardzo dobrze.
Czekam na świeżą dostawę żółtych HB3 - jak przypłyną będą jeździć na zapasie bo tutaj żadnych zmian nie bedzie
Ogolnie to auto dostaje, u mnie to daily furacz wiec lato,zima,lato,zima... i tak już kilkanaście lat.
Wracając do tematu, proces blachy zakończony...
Nadkola - w sumie okazało sie, że z nadkoli można usunąć tylko same ranty - od wewnętrznej strony także było dobrze zjedzone.
Ale to głownie wina braku nadkoli wewnętrznych. Wszystko z pod kół idealnie odkładało się na zawinięciu blach
Cięcie jak to cięcie... dopiero później zaczyna magia , a raczej w sumie fach w ręku... mało kto już robi takie rzeczy teraz ręcznie, ale...:
Widać także, że osłony na gwint spełniają zadanie... z motywu camo, który można podejrzęc w linku poniżej.. nic nie widać,
Gdyby nie one to wszystko było oblepione na gwincie, także moje krawieckie zapędy przyniosły pożądany efekt
viewtopic.php?f=9&t=1404&start=190" onclick="window.open(this.href);return false;
No i wspomniany próg... po drugiej stronie to samo... także otwarte i ogarnięte...
Powyższe foty szeryf mi podesłał wiec jakość randomowo-robocza, ale coś do archiwum rodzinnego jest;)
Po robocie... gruba warstwa kurzu i efekt gołej blachy
I cyk jeszcze kilka z przed wjazdu do kolejnego punktu... czyli lakierowanko...
Robota ogarnięta efekt konkret.
Spodziewałem się większej wizualnej masakry, wiec jakoś tak serce nie boli, że ktoś wyciął pół auta.
Reszta blachy na zadupiu stan igła.
Teraz czekam na efekty, które zostawi następny artysta...
Do ogarnięcia klapa pod blendą, wiadome widoczne dwa tematy z tyłu, dwa przednie błotniki + lewe lusterko, które czeka w bagażniku na cyknięcie w kolor
----------------------------------------------------------------
EDIT 03.10.2019
No to w końcu wszelkie prace zakończone.
Przy okazji wymiany lusterka coś tam odkopałem... i wiem ze w przyszłym roku czeka mnie zabawa z drzwiami i ramkami... natomiast na razie o tym nie myślę... może się nie rozpadną przez zimę.
A wiec tak: Cztery błotniki + klapa tylna pod blenda + nowe lustro zyskały barwę RP23P.
Reszta pod maskownicami na progach zabezpieczona czornym kitem.
Tylne nadkola w sumie ogarnięte na cacy... na szczęście blacharz a później lakiernik poświecił trochę czasu na wyciągnięcie łuków na nadkolach wiec jest prawie jak w oryginale... prawie bo jest to efektem manufaktury ręcznej, także nie do otworzenia natomiast ogląda się to z przyjemnością.
Pojeździłem drugim Gablotem, przyzwyczaiłem się, że jak włączam światła to coś widze... i jak wsiadłem do Acco odpaliłem lampiony... to myślałem, że dzienne tylko świecą...ciemność...
Szybki look na stan lamp no i kolejne przerażenie w oczach. 21 lat i kurz w środku lampy... szybka decyzja wpada nowy set.
Mycie czyszczenie itp. sobie darowałem z czystego braku czasu. Moze te zdemontowane jakoś ogarnę... tylko po co... wiec sie pomyśli.
Było:
Jest:
Nawet dzienne teraz tak krystalicznie pięknie się mienia.
Jest znacznie lepiej w stosunku do tego co było.
Zarówki:
HB3 - pozostały żółtki z dalekiego wschodu. Daja extra efekt na dziennych.
HB4 - zamiast dotychczasowych zółtków NARVA Contrast + na test wpadły Osram Night Breaker Laser +. Kosmiczna nazwa - swiatło, spoko, normlane i tego oczekiwałem.
Swoja droga Contrast+ miałem u siebie od 2015... wiec 4 lata bez problemów... zamówię sobie teraz nowe na zapas.
Jak przyjada, porównam z Night Breakerami. Bo aktualnie użwane 4 letnie zarówy cieżko zestawiać z nowymi Night Breakrami
Nadal szeroki łukiem omijam wszystko pseudoksnono niebieskie, bo w deszczu jest totalne pato.
Osramy też posiadaja kawałek niebieskiego na szkle natomiast jest to tylko marny procent powierzchni wiec która pracuje. Światło jest zwykle. I jest bardzo dobrze.
Czekam na świeżą dostawę żółtych HB3 - jak przypłyną będą jeździć na zapasie bo tutaj żadnych zmian nie bedzie