Cena za tamto V6 moim zdaniem zdecydowanie przesadzona, nawet jeśli auto jest faktycznie w idealnym stanie. Chodzi tutaj przede wszystkim o wiek auta, a nie o przebieg. Niestety, nasze Acc nie są autami młodymi, nie są klasykami i nie są unikatowe. Taka cena za totalną serię to gruba przesada.
Przebieg - przebiegiem, niekoniecznie to, że auto ma najechane 200 tysięcy jest jakimś minusem (poza wyobraźnią niektórych rodaków, którzy kupują 15-letnie Passerati TDI i musi mieć <200 tysięcy). Bardziej istotny jest stan techniczny, a na ten wpływa wiek. O ile przebieg można skręcić, to czasu się nie oszuka i to widać po aucie. Tak w środku jak i od spodu... bo z zewnątrz można przepolerować, pod maską natrzeć plastiki plakiem, ale zużycia i starości elementów się nie oszuka. Jak kupiłem Prelude, która miała 20 lat i prawdziwe 120 tys. km - to miałem wszystkie gumy zawieszenia z montażu fabrycznego, ale od razu mechanik mi powiedział, że choć luzów nie ma absolutnie żadnych, to dość szybko na naszych drogach się to wytłucze. I miał rację.
Co więcej. Jeśli auto ma niski przebieg przy takim wieku, to najprawdopodobniej miało dłuższy postój i/lub było eksploatowane sporadycznie. To może z kolei prowadzić do pewnych niespodzianek. Skrzynie automatyczne niekoniecznie lubią długie przestoje - paradoksalnie dla nich lepiej jest, kiedy regularnie jeżdżą. Tak wynikało z rozmowy z gościem, u którego robiłem swoją skrzynię. Przytoczył mi przykład starego Mercedesa GLK, w którym rozpadły się tarczki cierne przy przebiegu 27 tys. km. Samochód miał kilkanaście lat, a przebieg był w 100% prawdziwy, bo właściciel wykorzystywał go wyłącznie na dojazdy do jakiegoś domku letniskowego. Także cóż... jak widać niski przebieg i stare auto niekoniecznie oznacza gwarancję bezawaryjności - czasem wręcz przeciwnie