2007 Honda Accord 2.4 CM5 LX+ - poliftowy sedan Bartocha
Re: Honda Accord 2.4 LX+ - poliftowy sedan Bartocha
16.06.2020
Trochę kilometrów zrobiłem, hamulce się ułożyły i dotarły.
Mogę stwierdzić, że to jest to. Reakcja na naciśniecie pedału hamulca jest szybka i czuć, że auto hamuje pewnie.
Klika hamowań z dużej prędkości i dalej bez różnicy.
Jestem zadowolony
16.07.2020
Na liczniku wybiła kolejna ciekawa liczba przejechanych mil. Nadszedł czas na okresową wymianę oleju silnikowego oraz wymianę oleju w skrzyni (od kupna auta przejechałem już 40 tys. km). Wymiana poszła szybko, sprawnie i bezproblemowo.
Trochę kilometrów zrobiłem, hamulce się ułożyły i dotarły.
Mogę stwierdzić, że to jest to. Reakcja na naciśniecie pedału hamulca jest szybka i czuć, że auto hamuje pewnie.
Klika hamowań z dużej prędkości i dalej bez różnicy.
Jestem zadowolony
16.07.2020
Na liczniku wybiła kolejna ciekawa liczba przejechanych mil. Nadszedł czas na okresową wymianę oleju silnikowego oraz wymianę oleju w skrzyni (od kupna auta przejechałem już 40 tys. km). Wymiana poszła szybko, sprawnie i bezproblemowo.
Re: Honda Accord 2.4 LX+ - poliftowy sedan Bartocha
Od jakiegoś czasu lekkie stuki pojawiły się w przednim, prawym kole. Podczas wymiany oleju zdiagnozowałem, że to winna łącznika stabilizatora.
Od razu zamówiony nowy i szybka wymiana. Oczywiście przy wymianie oleju w silniku, obowiązkowo został wyczyszczony filtr powietrza i nałożony świeży olej.
Od razu zamówiony nowy i szybka wymiana. Oczywiście przy wymianie oleju w silniku, obowiązkowo został wyczyszczony filtr powietrza i nałożony świeży olej.
- QuicksilveR
- Administrator
- Posty: 2140
- Rejestracja: 17 cze 2010 12:31
- Auto: Honda Accord Coupe
- silnik: 3.0 V6
- Lokalizacja: Pruszków WPR
Re: Honda Accord 2.4 LX+ - poliftowy sedan Bartocha
CTR-y polecam, a tego g..., które się zużyło - NIE. Debil, co wymyślił taką konstrukcję, bez śruby kontrującej, z rozkręcającym się otworem na imbus, powinien dostać nagrodę Darwina. Ile mi czasu zajęło w zeszłym tygodniu, żeby to badziewie zdemontować... Nawet diaksa była w użyciu.
I, mówiąc szczerze, CTR bardziej mi się podobają niż 555. Jakoś lepiej pomyślane i solidniej wyglądają.
I, mówiąc szczerze, CTR bardziej mi się podobają niż 555. Jakoś lepiej pomyślane i solidniej wyglądają.
Honda Accord Coupe 2.0 (CG4) 1998 [rozbita, sprzedana]
Honda Accord Coupe 3.0 V6 (CG2) 2001 [sprzedana]
Honda Accord Coupe 3.0 V6 (CG2) 1999 [była, ale się spaliła/sprzedana]
Honda Accord Coupe 3.0 V6 (CG2) 2001
Honda Accord Coupe 3.0 V6 (CG2) 2001 [sprzedana]
Honda Accord Coupe 3.0 V6 (CG2) 1999 [była, ale się spaliła/sprzedana]
Honda Accord Coupe 3.0 V6 (CG2) 2001
Re: Honda Accord 2.4 LX+ - poliftowy sedan Bartocha
OEM łączników g...nem bym nie nazwał, bo jednak sporo kilometrów przejechały i od nowości nie były zmieniane. Jednak ich demontaż był problematyczny. Nawet udało mi się trochę poluzować nakrętki, ale później gwint na ampula się ukręcił i w ruch musiały iść inne narzędzia. Nie bardzo miałem miejsce, żeby użyć kątówki i musiałem odciąć jedną stronę brzeszczotem, co widać na zdjęciu. Potem wyłamałem drugą stronę, a kulkę przytrzymałem "żabą" i z łatwością odkręciłem nakrętkę.QuicksilveR pisze:CTR-y polecam, a tego g..., które się zużyło - NIE. Debil, co wymyślił taką konstrukcję, bez śruby kontrującej, z rozkręcającym się otworem na imbus, powinien dostać nagrodę Darwina. Ile mi czasu zajęło w zeszłym tygodniu, żeby to badziewie zdemontować... Nawet diaksa była w użyciu.
I, mówiąc szczerze, CTR bardziej mi się podobają niż 555. Jakoś lepiej pomyślane i solidniej wyglądają.
Nie wiem jak wyglądają łączniki 555, to nie mam porównania, ale od dłuższego czasu montuję części CTR do swoich Hond i nigdy problemu z nimi nie miałem.
Jak wiecie w tamtym roku prowadziłem (zwycięską) walkę z konserwacja podwozia. Zerknąłem na próg i wygląda super. Zaglądanie tam nie było przypadkowe, ani z ciekawości, tylko miałem jeszcze jedną rzecz do zrobienia, której nie udało mi się skończyć podczas poprzednich wakacji.
Konkretnie mówiąc na rancie tylnych nadkoli pojawiały się zaczątki korozji. W tym roku postanowiłem poświecić chwilę urlopu i dokończyć dzieła.
Wszystkie ogniska rdzy z rantów zostały oczyszczone do gołego metalu, następnie zaaplikowałem preparat R-Stop, a na to podkład epoksydowy.
Potem szpachla do wyrównania powierzchni, znowu podkład i baza, a na koniec lakier bezbarwny. Na koniec poprawiłem konserwacje nadkoli wewnętrznych, a efekt końcowy wygląda jak poniżej. Podczas tych prac auto trochę się przykurzyło od tego szlifowania i docierania szpachli, więc zabrałem je do SPA.
Przetestowałem tez nowy preparat (dla mnie nowy) do czyszczenia felg - Roton od K2. Jak dla mnie działa super, ja polecam, efekt mycia na foto.
Re: 2007 Honda Accord CM5 2.4 LX+ - poliftowy sedan Bartocha
Jak wskazywało umieszczone tu wcześniej zdjęcie, w końcu sprężyny Tein doczekały się montażu.
Leżały w garażu od dawna, bo przypłynęły ze Stanów razem z przednimi lampami. Niestety nie miałem wcześniej czasu i weny na ich wymianę. Teraz trochę z chęci, a trochę z konieczności musiałem to zrobić.
Niestety ostatnio dochodziły z tyłu auta dziwne stuki, całe zawieszenie tylne jest w super stanie, więc całe podejrzenie padło na amortyzator i/lub jego osprzęt. Obstawiałem górne mocowanie amortyzatora, dlatego kupiłem komplet na całe auto, żeby wymienić przy zmianie sprężyn.
Po demontażu okazało się jednak, że to nie wina mocowania tylko samego amortyzatora, który przerdzewiał pod osłoną i zaczął cieknąć. Dlatego byłem zmuszony dokupić także amortyzatory na tył. Padło na KYB Excel-G, co ciekawe Made in Japan. Nie są to amortyzatory dedykowane do wersji US (tych nie mogłem na szybko zdobyć w PL), ale do wersji EU. Po przeczytaniu całego internetu i rozmowie z kolegą hemicuda byłem prawie pewien, że będą pasować bezproblemowo. Jak się okazało, amortyzatory US i EU różnią się małym szczegółem. A mianowicie tuleja dolnego mocowania amortyzatora w wersji EU jest kilka milimetrów węższa. Sprawę załatwiły po dwie 2mm podkładki, po bokach tejże tulei i amortyzator pasuje jak trzeba. Montaż okazał się, tak jak zakładałem, bezproblemowy.
Niestety nie mam fotek porównujących te tuleje.
Tak jak pisałem wcześniej, przy każdym amortyzatorze zamontowane zostały komplety nowych mocowań górnych, także marki KYB. Wyjęcie tylnych amortyzatorów nie było takie skomplikowane, jak sądziłem. Luzujemy śruby górnego mocowania (nie odkręcamy, żeby nie opadł), aby dało się ruszać amorkiem. Potem odkręcamy śrubę z tulei dolnego mocowania. Następnie wystarczy odkręcić górną część łącznika stabilizatora, odpowiednio ustawić amortyzator i odkręcić śruby górnego mocowania. Amortyzator opada nam we właściwe miejsce i wtedy łatwo da się go wyciągnąć bez odkręcania innych elementów tylnego zawieszenia. Największy problem to odkręcić ten nieszczęsny łącznik stabilizatora. Jeśli nie był wymieniany to z oryginałem trzeba się troszkę pogimnastykować. Dużo psikania WD i odpowiednie narzędzia, aby nie ukręcić ampula.
A tak prezentuje się Tein na nowym tylnym amortyzatorze. Przód okazał się nawet łatwiejszy do wyjęcia. Najpierw demontujemy widelec przykręcony od dołu amortyzatora, a następnie okręcamy górne mocowanie amortyzatora i gotowe. Bez żadnej ingerencji w inne elementy zawieszenia. Przednie amortyzatory też już zaczyna podgryzać rdza pod osłonami i pewnie niedługo także będzie czekała mnie ich wymiana. Na razie rdza została "z grubsza" oczyszczona (nie chciałem ich mocno szlifować, aby samemu ich nie przedziurawić), następnie położony podkład epoksydowy, a na wierzch czarna farba (tutaj w połysku bo taką miałem na stanie), żeby nie rzucało się mocno w oczy. Oczywiście do wymiany sprężyn oprócz standardowych kluczy płaskich i nasadowych, potrzebne są jeszcze ściągacze do sprężyn (kilkadziesiąt złotych na allegro). W moim przypadku bardzo pomocny okazał się elektryczny klucz udarowy, wtedy ściskanie ściągaczami sprężyn idzie bardzo szybko i sprawnie.
Ciąg dalszy nastąpi...
Leżały w garażu od dawna, bo przypłynęły ze Stanów razem z przednimi lampami. Niestety nie miałem wcześniej czasu i weny na ich wymianę. Teraz trochę z chęci, a trochę z konieczności musiałem to zrobić.
Niestety ostatnio dochodziły z tyłu auta dziwne stuki, całe zawieszenie tylne jest w super stanie, więc całe podejrzenie padło na amortyzator i/lub jego osprzęt. Obstawiałem górne mocowanie amortyzatora, dlatego kupiłem komplet na całe auto, żeby wymienić przy zmianie sprężyn.
Po demontażu okazało się jednak, że to nie wina mocowania tylko samego amortyzatora, który przerdzewiał pod osłoną i zaczął cieknąć. Dlatego byłem zmuszony dokupić także amortyzatory na tył. Padło na KYB Excel-G, co ciekawe Made in Japan. Nie są to amortyzatory dedykowane do wersji US (tych nie mogłem na szybko zdobyć w PL), ale do wersji EU. Po przeczytaniu całego internetu i rozmowie z kolegą hemicuda byłem prawie pewien, że będą pasować bezproblemowo. Jak się okazało, amortyzatory US i EU różnią się małym szczegółem. A mianowicie tuleja dolnego mocowania amortyzatora w wersji EU jest kilka milimetrów węższa. Sprawę załatwiły po dwie 2mm podkładki, po bokach tejże tulei i amortyzator pasuje jak trzeba. Montaż okazał się, tak jak zakładałem, bezproblemowy.
Niestety nie mam fotek porównujących te tuleje.
Tak jak pisałem wcześniej, przy każdym amortyzatorze zamontowane zostały komplety nowych mocowań górnych, także marki KYB. Wyjęcie tylnych amortyzatorów nie było takie skomplikowane, jak sądziłem. Luzujemy śruby górnego mocowania (nie odkręcamy, żeby nie opadł), aby dało się ruszać amorkiem. Potem odkręcamy śrubę z tulei dolnego mocowania. Następnie wystarczy odkręcić górną część łącznika stabilizatora, odpowiednio ustawić amortyzator i odkręcić śruby górnego mocowania. Amortyzator opada nam we właściwe miejsce i wtedy łatwo da się go wyciągnąć bez odkręcania innych elementów tylnego zawieszenia. Największy problem to odkręcić ten nieszczęsny łącznik stabilizatora. Jeśli nie był wymieniany to z oryginałem trzeba się troszkę pogimnastykować. Dużo psikania WD i odpowiednie narzędzia, aby nie ukręcić ampula.
A tak prezentuje się Tein na nowym tylnym amortyzatorze. Przód okazał się nawet łatwiejszy do wyjęcia. Najpierw demontujemy widelec przykręcony od dołu amortyzatora, a następnie okręcamy górne mocowanie amortyzatora i gotowe. Bez żadnej ingerencji w inne elementy zawieszenia. Przednie amortyzatory też już zaczyna podgryzać rdza pod osłonami i pewnie niedługo także będzie czekała mnie ich wymiana. Na razie rdza została "z grubsza" oczyszczona (nie chciałem ich mocno szlifować, aby samemu ich nie przedziurawić), następnie położony podkład epoksydowy, a na wierzch czarna farba (tutaj w połysku bo taką miałem na stanie), żeby nie rzucało się mocno w oczy. Oczywiście do wymiany sprężyn oprócz standardowych kluczy płaskich i nasadowych, potrzebne są jeszcze ściągacze do sprężyn (kilkadziesiąt złotych na allegro). W moim przypadku bardzo pomocny okazał się elektryczny klucz udarowy, wtedy ściskanie ściągaczami sprężyn idzie bardzo szybko i sprawnie.
Ciąg dalszy nastąpi...
- fotografiks
- Posty: 1023
- Rejestracja: 28 maja 2013 11:20
- Auto: Accord Coupe 99 CG3
- silnik: 2.3
- Lokalizacja: SBE / SB
Re: 2007 Honda Accord CM5 2.4 LX+ - poliftowy sedan Bartocha
Poka jak całość siadła.
Nie widać efektu to się nie liczy;)
Nie widać efektu to się nie liczy;)
Wysłano z Elektrim RWT CB-740
The perfect curves: 90-60-90:
90 km/h, 60 pulse, 90° drift angle
The perfect curves: 90-60-90:
90 km/h, 60 pulse, 90° drift angle
Re: 2007 Honda Accord CM5 2.4 LX+ - poliftowy sedan Bartocha
Ponieważ "tak bardzo naciskacie", więc wrzucam fotki jak siadło.
Takie porównanie jak było (zdjęcie zaraz po zakupie) i teraz. Chyba jest dobrze, co?
Takie porównanie jak było (zdjęcie zaraz po zakupie) i teraz. Chyba jest dobrze, co?
- wysio
- Posty: 786
- Rejestracja: 29 lis 2014 09:22
- Auto: Accord Coupe 99
- silnik: V6 3l
- Lokalizacja: Otwock
Re: 2007 Honda Accord CM5 2.4 LX+ - poliftowy sedan Bartocha
No jest bardzo dobrze!
Re: 2007 Honda Accord CM5 2.4 LX+ - poliftowy sedan Bartocha
Pisałem wcześniej, że ciąg dalszy nastąpi. Mam chwilkę to piszę.
Wymiana sprężyn na niższe i twardsze dała o sobie znać zaraz po montażu. Z przodu pojawiły się wytłumione stuki. Wjazd na kanał i sprawca odnaleziony: gumy stabilizatora.
Szybkie poszukiwania i po kilku dniach były u mnie nowe gumy firmy NOK made in Japan. Problemy zaczęły się przy wymianie. Dotychczas we wszystkich moich Hondach, a miałem ich 5 (civica, 2 preludy i 2 accordy), wymiana była szybka i banalnie prosta. Tutaj sprawa ma się zdecydowanie inaczej. Konkretnie chodzi o to, że dostęp do śrub uchwytów tych gum jest bardzo utrudniony (do tylnych śrub, te z przodu to pikuś). Mocowania są na sankach od góry (przykręcane też od góry) zaraz pod samą podłogą auta. Żeby się do nich dostać trzeba opuszczać sanki, po czym dostęp, że tak to nazwę "jakiś jest", ale dalej mocno utrudniony przez brak miejsca. I nawet wtedy odkręcenie tych śrub jest bardzo ciężkie. Musiałem specjalnie wygiąć klucz płasko oczkowy i malutkimi skokami (może 1/8 gwintu) odkręcać te śruby. Masakra. Zajęło mi to łącznie kilka godzin. Gdzie normalnie to 30min z przerwą na piwko.
Żeby wymiana była łatwa trzeba by całkowicie zdjąć sanki, ale rozbieranie połowy przodu auta chyba nie byłoby szybsze.
Na domiar złego, gdy już byłem pod autem i skończyłem tą nieszczęsną wymianę, mam w zwyczaju obejrzeć i posprawdzać czy wszystko jest OK.
Natrafiłem na takie oto znalezisko. Pęknięta opona, cały bok i idzie to dalej na bieżnik (z tej perspektywy tego nie widać). Trochę byłem w szoku. Opony nie są nowe, ale żeby 5 letnie Goodyear-y ta się zepsuły? Nie jest to przecięte, bo pęknięcie jest nieregularne. Nie przypominam też sobie, żebym wpadł w jakaś większą dziurę w asfalcie. Często jeżdze obwodnica Lublina z prędkością 130km/h, a czasami ciut szybciej. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby przy takiej prędkości ta opona wybuchła.
Na wiosnę planowałem zakupić komplet nowych opon letnich, bo te pomimo dużej ilości bieżnika na mokrym stały się śliskie. Musiałem jednak działać natychmiast, więc pożyczyłem dwie dobre opony i aby do zimy. A na wiosnę, czy chcę czy nie, będę szukać nowego kompletu.
Moja rada na przyszłość. Oprócz zawieszenia, kontrolujcie co jakiś czas stan ogumienia
Wymiana sprężyn na niższe i twardsze dała o sobie znać zaraz po montażu. Z przodu pojawiły się wytłumione stuki. Wjazd na kanał i sprawca odnaleziony: gumy stabilizatora.
Szybkie poszukiwania i po kilku dniach były u mnie nowe gumy firmy NOK made in Japan. Problemy zaczęły się przy wymianie. Dotychczas we wszystkich moich Hondach, a miałem ich 5 (civica, 2 preludy i 2 accordy), wymiana była szybka i banalnie prosta. Tutaj sprawa ma się zdecydowanie inaczej. Konkretnie chodzi o to, że dostęp do śrub uchwytów tych gum jest bardzo utrudniony (do tylnych śrub, te z przodu to pikuś). Mocowania są na sankach od góry (przykręcane też od góry) zaraz pod samą podłogą auta. Żeby się do nich dostać trzeba opuszczać sanki, po czym dostęp, że tak to nazwę "jakiś jest", ale dalej mocno utrudniony przez brak miejsca. I nawet wtedy odkręcenie tych śrub jest bardzo ciężkie. Musiałem specjalnie wygiąć klucz płasko oczkowy i malutkimi skokami (może 1/8 gwintu) odkręcać te śruby. Masakra. Zajęło mi to łącznie kilka godzin. Gdzie normalnie to 30min z przerwą na piwko.
Żeby wymiana była łatwa trzeba by całkowicie zdjąć sanki, ale rozbieranie połowy przodu auta chyba nie byłoby szybsze.
Na domiar złego, gdy już byłem pod autem i skończyłem tą nieszczęsną wymianę, mam w zwyczaju obejrzeć i posprawdzać czy wszystko jest OK.
Natrafiłem na takie oto znalezisko. Pęknięta opona, cały bok i idzie to dalej na bieżnik (z tej perspektywy tego nie widać). Trochę byłem w szoku. Opony nie są nowe, ale żeby 5 letnie Goodyear-y ta się zepsuły? Nie jest to przecięte, bo pęknięcie jest nieregularne. Nie przypominam też sobie, żebym wpadł w jakaś większą dziurę w asfalcie. Często jeżdze obwodnica Lublina z prędkością 130km/h, a czasami ciut szybciej. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby przy takiej prędkości ta opona wybuchła.
Na wiosnę planowałem zakupić komplet nowych opon letnich, bo te pomimo dużej ilości bieżnika na mokrym stały się śliskie. Musiałem jednak działać natychmiast, więc pożyczyłem dwie dobre opony i aby do zimy. A na wiosnę, czy chcę czy nie, będę szukać nowego kompletu.
Moja rada na przyszłość. Oprócz zawieszenia, kontrolujcie co jakiś czas stan ogumienia
- KOko
- Posty: 1126
- Rejestracja: 26 lis 2014 14:51
- Auto: Accord 98-02
- silnik: 2.0
- Lokalizacja: Białystok
Re: 2007 Honda Accord CM5 2.4 LX+ - poliftowy sedan Bartocha
Bartoch szacun za robotę, podziwiam jak zawsze za umiejętności i zapał. Auto siadło kozak teraz nawet ta mała felga nie przeszkadza