Nadszedł czas by się przyznać do mojej zdrady. Mogę rozpętać tutaj małą burzę, dlatego na wstępie napiszę, że jestem nadal niewyleczalnym Honda lover
więc mnie nie linczujcie. Zmieniłem auto i nie jest to niestety Honda. Przesiadłem się do Opla.
W sumie planowałem zmianę auta na wiosnę/lato, ale trafiła mi się fajna oferta i nie czekałem. Miałem mocno sprecyzowane kryteria co do nowego auta: miało być 4 drzwi, kombi i mocny klekot. Ze smutkiem należy powiedzieć, że Honda nie ma nic takiego w swojej ofercie - jedyna opcja Accord 7gen europejski. Ale on wygląda jak karawan! Bardzo mi się nie podoba. Pozatym mimo rewelacyjnych opinii o 2.2 iCTDI jest to silnik dość słaby. Jest jeszcze Accord kombi 8gen na którego sobie ostrze ząbki, ale narazie jeszcze poza moim zasięgiem $ niestety.
Przypadek sprawił, że znalazłem Opla Signum, który idealnie spełniał moje kryteria. Trochę szkoda, że nie Honda, drewniane zawieszenie Opla koło mojego Hondowego nigdy nie leżało. Przynajmniej silnik 3.0 CDTI oraz automat mam japoński.
Moja Hondka jest jeszcze w moich rękach, służy narazie rodzinie jako auto zastępcze. Jak tylko przyjdzie lepsza pogoda doprowadzę go do stanu idealnego (planuje wymienić skórkę na kierownicy i lewarku biegów oraz polakierować tylni zderzak, bo jest porysowany) i będę ją oddawał w dobre ręce. Jeśli znacie kogoś kto szuka kupetki dajcie znać, chętnie oddał bym ja w ręce kogoś zaufanego, szczególnie, że oddaje ją z absolutnie wszystkim co ma (audio: alpine, 2 wzmacniacze, sub, felgi, opony, cb+antena itp).
No i ostatnia ważna rzecz, ponieważ jak wiadomo auto rzecz tymczasowa, powrót do korzeni planowany, obecna sytuacja nie ma żadnego wpływu na moją obecność tutaj, ani na rozwój naszej społeczności. Nigdzie się nie wybieram, zostaje